Bóg się Narodził

Boże Narodzenie Słupno

I znowu Bóg się Narodził. Czyż to nie nudne? Dlaczego część z nas czeka z podekscytowaniem na Narodzenie Bożej Dzieciny, część pomrukuje, że przecież to już było. Takie same Roraty, ta sama Ewangelia, ten sam rytuał: opłatek, czytanie, łamanie, ten sam smak śledzia, kutii, komentarz co się udało, co nie i wreszcie te same twarze przy stole.

Gdy masz 9 lat, świat wygląda inaczej. Jeszcze czekasz z wypiekami na policzkach, co też w tym Kościele się wydarzy. Jak będzie wyglądał żłóbek małego Jezuska, jak przystrojony zostanie Kościół, jak zabrzmią kolędy w kościele.

Gdy masz dwadzieścia parę lat, zjeżdżasz może do rodziców, przychodzisz odwiedzić „starą” parafię z tradycji i trochę z sentymentu. Chcesz pokazać rodzicom, że porządny z Ciebie człowiek bo jeszcze czasem chodzisz do kościoła. Już mniej Ciebie interesuje ten żłóbek, światełka, choinki. Fajnie być w domu. Dobrze, jest przypomnieć sobie to, czym żyłeś kiedyś i jaki potrafiłeś być.

Pierwszy siwy włos, twoje dzieci przed wyjściem do kościoła robią awanturę o byle co. Stoisz i słyszysz, że znów Bóg się narodził. Myślisz, znowu. Nic mnie już w kościele nie zaskoczy. Ja to już znam i wiem, że rodzi się co roku, ale pytasz siebie: czy się Jezusowi jeszcze nie znudziło?

Jezus cierpliwy jest,
łaskawy jest.
Jezus nie zazdrości,
nie szuka poklasku,
nie unosi się pychą;
nie dopuszcza się bezwstydu,
nie szuka swego,
nie unosi się gniewem,
nie pamięta złego;
nie cieszy się z niesprawiedliwości,
lecz współweseli się z prawdą.
Wszystko znosi,
wszystkiemu wierzy,
we wszystkim pokłada nadzieję,
wszystko przetrzyma.
Jezus nigdy nie ustaje.

I dlatego Jezus rodzi się ponownie. By dać nam szansę wzrostu, naprawy, nawrócenia, nadziei, wzniesienia się na wyższy szczebel wiary, cierpliwości i miłości. Jezus do końca nas umiłował, do końca uszanował naszą wolność i nasze wybory, do końca ma nadzieję….na Twoje narodzenie.